Minimalizm jest świetnym ćwiczeniem powściągliwości – wywiad Big Brave.

Już za kilka dni, 19 kwietnia w Warszawie i 20 w Poznaniu będzie ich można zobaczyć na żywo dzięki WiniaryBookongs. W 2022 roku dali jeden z najlepszych koncertów, na jakich dane mi było być, a miałem grubo ponad setkę dla porównania, więc było z czego wybierać. Tuż przed ich pojawieniem się nad Wisłą na kilka moich pytań odpowiedział
Mathieu Ball grający na gitarze, a przy jednym głos zabrała wokalistka i obsługująca drugą gitarę. Robin Wattie. Przed Wami,

Wywiad z BigBrave

AP: Nie będę zaczynał od gratulowania wam najnowszego albumu, ponieważ jest on tak dobry, że prawdopodobnie jesteście już znudzeni wysłuchiwaniem pochwał. Zamiast tego chciałbym zrobić dość duży krok wstecz, do czasów prehistorycznych Waszego zespołu. Wiem, że u swoich korzeni BigBrave był zespołem folkowym, ale to czego nie wiem, to jak przeszliście z punktu A do obecnego punktu B. Czy był to wynik ewolucji, podczas której rozwijaliście się jako ludzie i muzycy, czy też rewolucja, gdzie po prostu obudziliście się pewnego dnia i powiedzieliście „pieprzyć to gówno, teraz będziemy grać ciężko”?

Mathieu: W zasadzie do tych zmian dochodziło stopniowo. Zaczęliśmy od cichszych kompozycji, ponieważ razem z Robin graliśmy je w małym mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy, gdzie nie można było robić hałasu. Taka sytuacja trwała około roku, ale w końcu dostaliśmy odpowiednią przestrzeń do prób i znów mogłem zacząć używać moich wzmacniaczy, które miałem z czasów poprzednich zespołów, w których grałem. Zaczęliśmy bawić się amplitudą, ale robiliśmy to stopniowo, zawsze na pierwszym miejscu stawiając delikatne i minimalistyczne dźwięki, które graliśmy od kiedy zaczęliśmy wspólne granie.

Uważam, że „Nature morte”, jest, nie wiem czy to właściwe słowa, ale – spokojniejsze i bardziej poetyckie pod względem wykonania niż wasze poprzednie albumy i to prawdopodobnie ma coś wspólnego ze splitem, który zrobiliście z The Body. Dobrze zgaduje?

Robin: Cóż, zawsze uwielbiałem język używany w starych, tradycyjnych pieśniach ludowych, balladach i folklorze. Podczas przygotowywania się do kolaboracji z The Body, moje zainteresowanie tymi tematami odżyło, więc spróbowałem swoich sił w napisaniu całego utworu w tym właśnie stylu.

Im więcej czytam Waszych wywiadów na temat Waszego podejścia do BigBrave, tym bardziej wydaje mi się, że muzyka, grafiki, teksty i wszystko wokół tego projektu, jest splecione w jedną całość, rodzaj performance’u, ale ponieważ Ty i Robin macie wykształcenie w sztukach wizualnych, zastanawiam się – ten minimalistyczny rezultat, który otrzymujemy od BigBrave, zwłaszcza w części wizualnej, jest wynikiem samego konceptu, jaki macie na zespół i jego otoczkę, czy też ogólnie jesteście zwolennikami minimalizmu jako twórcy sztuki?

Mathieu: Skłaniamy się ku docenianiu minimalizmu we wszystkich dziedzinach sztuki. Czy to muzycznie, czy wizualnie, tak wiele można zrobić i powiedzieć za pomocą bardzo małej ilości środków. Generalne trendy są takie, żeby robić więcej, komplikować rzeczy, ale dla nas minimalizm jest świetnym ćwiczeniem w powściągliwości. 

Nie jestem wielkim fanem mądrości, które można wyrażać w jednym zdaniu, ale mam takie dwa hasła, które bardzo ze mną rezonują:
„Jeśli nie jesteś wściekły, to znaczy, że nie uważasz” i „Moją ulubioną teorią spiskową jest, że wszystko będzie dobrze.” i może dlatego tytuł utworu „My hope renders me a fool” (Moja nadzieja sprawia, że jestem głupcem, tłum. Kosa) uderzył mnie od razu. Czy podróżowanie po świecie, spotykanie ludzi i odwiedzanie różnych krajów daje Ci nadzieję, czy też ją odbiera?

Mathieu: Niestety i jedno i drugie. Uwielbiamy poznawać nowych ludzi, osoby o podobnych poglądach, ale im więcej podróżujesz, tym bardziej przypominasz sobie o ciągłych zmaganiach, z którymi ludzie borykają się na co dzień.

Z tego co czytałem BigBrave jest zespołem, który wkłada wiele wysiłku w przygotowanie się do trasy, spędzając niezliczone godziny, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, zanim wyruszycie w świat. Czy takie „pedantyczne” podejście nie odbiera trochę spontaniczności i radości z występów na żywo?

Mathieu: Przygotowywanie się do trasy to rzeczywiście dużo pracy i tak jak robimy próby przed każdym występem, tak mamy wiele momentów w trakcie naszych koncertów, które są całkowicie improwizowane. Podczas naszych występów na żywo mamy dużą swobodę w eksperymentowaniu i byciu spontanicznymi.

Trzon BigBrave stanowisz Ty i Robin – dwoje studentów sztuk wizualnych mieszkających kiedyś razem. Czy nie jest to w pewnym stopniu zabawne, że ostatecznie gracie muzykę, a nie, nie wiem, tworzycie nowy kolektyw artystyczny poświęcony sztukom wizualnym?

Mathieu: Początkowo studiowaliśmy sztuki wizualne, dążąc do rozwijania się i pracowania w tym „zawodzie”, ale w miarę jak  mieliśmy coraz więcej aktywności związanych z zespołem, zajmował on nam coraz więcej czasu. Jednak oboje nadal jesteśmy bardzo aktywni w tworzeniu sztuki wizualnej. Ja wciąż znajduję czas na pracę nad rzeźbami i nadal tworzę wszystkie grafiki do albumów, podczas gdy Robin jest dość aktywna jako artystka zajmująca się tatuażem.

Skoro już o tym mowa, czy uważasz, że fakt, że masz wykształcenie „artystyczne”, w dziedzinie sztuk wizualnych wpływa na to jak tworzysz muzykę, lub pomaga Ci w jej tworzeniu?

Mathieu: Myślę, że tak. To znaczy, zawsze podchodziliśmy do zespołu jako artyści, a nie tyle jako muzycy. Myślimy o zespole o wiele bardziej od strony jego konceptu, niż o jego aspektach technicznych.

Kiedy słucham BigBrave, przychodzą mi na myśl filmy Jima Jarmuscha, w takim sensie, że pod względem szeroko pojętej „akcji” niewiele się dzieje, można nawet użyć określenia, że są one, jak i wasza muzyka, dla niewprawionego odbiorcy „monotonne”, ale jednocześnie umieją wykorzystać ciszę i zostawić wiele do interpretacji widzom. To z kolei powoduje, że kiedy poświęcisz im czas i uwagę, której potrzebują, dostarczają niemal „fizycznego” doświadczenia, pełnego intensywności (i nie mówię tu o waszym brzmieniu, a generalnym odbiorem muzyki). Czy odnosisz czasem wrażenie, że wasza muzyka przypomina Ci innych twórców z innych dziedzin sztuki?

Mathieu: Tak, jak najbardziej. Tworząc nową muzykę, często odnosimy się do artystów, którzy pracują w różnych gałęziach sztuki. Jesteśmy pod wpływem filmowców i artystów wizualnych tak samo jak muzyków. Kiedy pojawia się inspiracja, po prostu za nią podążamy, bez względu na to, skąd pochodzi.

Ostatnia rzecz, którą chcę poruszyć nie ma nic wspólnego z BigBrave. Jestem ciekaw jakie stereotypy o Polsce przychodziły Wam na myśl, zanim tu pierwszy raz się pojawiliście i jak wyglądały one po skonfrontowaniu z rzeczywistością?

Mathieu: Z jakiegoś powodu zawsze czuliśmy, że w Polsce będziemy się dobrze bawić. I od czasu naszego pierwszego występu u Was, okazało się, że mieliśmy rację. Koncerty są zawsze świetne, poznaliśmy niesamowicie miłych ludzi i graliśmy ze świetnymi polskimi zespołami. Jeśli chodzi o stereotypy, to nie mogę powiedzieć, żebyśmy jakieś mieli. Staramy się nie mieć żadnych wyobrażeń o danym miejscu, zanim do niego nie dotrzemy. Najlepiej jest opierać swoje wrażenia na doświadczeniach z pierwszej ręki.

Dzięki za poświęcony czas i do zobaczenia w Warszawie!

Dzięki za rozmowę. Nie możemy się doczekać obu koncertów w Polsce.

Rozmawiał: Kosa

Oficjalna strona BigBrave

Facebook BigBrave

BigBrave Spotify